Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

Turcja - Smak Orientu

Wśród polskich turystów coraz popularniejsza jest Turcja, a szczególnie standardowa, 8-dniowa trasa „Smak Orientu”, którą często łączymy z tygodniowym wypoczynkiem w jednym z nadmorskich kurortów.

Lądujemy w Antalyi i po krótkim odpoczynku (nocleg i spacer po miejscowej „starówce”) ruszamy w drogę…

Oto kilka najważniejszych punktów na naszej trasie:

* Pamukkale – (Bawełniana Twierdza), kaskady białych wapiennych tarasów i naturalnych basenów wypełnionych wodą z gorących źródeł. Pełen relaks!

* Fez - ruiny jednego z najlepiej zachowanych miast antycznych na świecie: w pobliżu – Meryemana - dom, w którym zgodnie z tradycją mieszkała Maria – Matka Chrystusa.

* Pergamon – ruiny antycznego miasta, m.in. akropol, teatr, świątynia Trajana.

* Troja – wykopaliska archeologiczne, prezentujące 9 miast – warstw: miejsce, gdzie Henryk Schliemann, archeolog – amator szukał homeryckiej Troi; na pamiątkę – fotka w replice konia trojańskiego.

* Canakkale – przy bulwarze makieta starożytnej Troi i kolejny model konia trojańskiego.

* Istambuł - Hipodrom, Błękitny Meczet, Hagia Sophia, kompleks pałacowy Topkapi i rejs statkiem po cieśninie Bosfor.

* Ankara - krótka przerwa w czasie przejazdu z Istambułu do Kapadocji (około 700 km!!!), zwiedzanie Mauzoleum Ataturka.

W Ankarze byłam 4 lipca 2010 r. i miałam dodatkową atrakcję – wizytę w ambasadzie polskiej i głosowanie w czasie II tury wyborów prezydenckich. Nasze trzy autokary były pilotowane wąskimi uliczkami willowej dzielnicy przez policjanta na motorze, bo w tym rejonie obowiązywał zakaz wjazdu dla autobusów!

* Kapadocja – odwiedziny w podziemnych miastach i kościołach, czyli np. kompleks Pasabagi oraz Kymakli (podziemne miasto pierwszych chrześcijan na ośmiu poziomach).

* Konya – ojczyzna derwiszów – islamskich mistyków, zwiedzanie Mevlana Tekkesi, kompleksu budynków zakonu derwiszów.

* Antalya

Na półkach księgarskich znajdziemy wiele przewodników i albumów o Turcji, więc więcej szczegółów o kolejnych obiektach można znaleźć w książkach.

Ograniczę się tylko do kilku uwag praktycznych. Program 8-dniowej „objazdówki” jest bardzo intensywny, najczęściej w programie dnia są dwa 2-4-godzinne „wyjścia”. Autokary są wprawdzie klimatyzowane i kierowcy robią często postoje, ale podróżowanie latem jest szczególnie męczące. Dodatkową uciążliwością są wczesne pobudki, ok. 6 rano! Upał i słońce od rana do późnego popołudnia!!! Cały czas trzeba pamiętać o kapeluszu lub innym nakryciu głowy, okularach przeciwsłonecznych i ochronnych „mazidłach”. W miejscach kultu religijnego obowiązują zakryte ramiona, długie spodnie lub spódnice.

W programie są też wizyty w specjalnych sklepach – hurtowniach dla turystów. Kto umie targować się, będzie miał okazję, by kupić tanio odzież skórzaną, biżuterię, ceramikę, itp. Kto nie lubi chodzić po sklepach, będzie miał dodatkowy czas wolny…

Na „pobytówce” warto wybrać się na jedną, dwie imprezy fakultatywne z oferty rezydenta biura podróży. Można też skorzystać z propozycji miejscowych „naganiaczy”. Niedaleko Side jest Manavgat. Pod tą nazwą kryje się i miasto, i rzeka i malowniczy wodospad. W ciągu kilku godzin za 15 euro mamy kilka atrakcji – rejs statkiem rzeką Manavgat, przejazd na taras widokowy przy wodospadzie i spacer po mieście, w czasie którego jest okazja do odwiedzenia lokalnego bazaru i zrobienia zakupów.

Na koniec kilka uwag fotografa – amatora. W orientalnych plenerach wszyscy posiadacze aparatów „na kartę” lub telefonów komórkowych pstrykali, jak leci, a mój aparat, wysłużony Codak sprzed kilkunastu lat zmuszał mnie do starannego wybierania „tła”. W domu mam albumy o Turcji i Istambule z pięknymi, kolorowymi zdjęciami i dobrze ilustrowany przewodnik, więc pstrykałam tylko pamiątkowe fotki w stylu „ja na tle obiektu X”. Od czasu do czasu, gdy miałam szansę na kadr bez przypadkowych osób robiłam „pocztówkową” fotkę miejsca, które szczególnie zwróciło moją uwagę. Niestety, jest to trudne, bo w zabytkowych obiektach tłoczno, jak w Gdańsku w czasie Jarmarku św. Dominika… Niezwykle fotogeniczna jest Kapadocja! Tam mieliśmy w programie więcej niż zwykle czasu wolnego w poszczególnych obiektach, więc okazji do uwieczniania „na kliszy” ciekawych form skalnych miałam sporo… Kilka pamiątkowych, malowniczych zdjęć zrobiłam też na tygodniowej „pobytówce” w kurorcie Side, niedaleko Antalyi. W czasie spacerów po okolicy wybrałam kilka miejsc „godnych” uwiecznienia i dzień przed wyjazdem właśnie w tych wybranych wcześniej plenerach wypstrykałam „na pożegnanie” ostatnie kilkanaście klatek…

Dorota Jesionek

opal copy