Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

Recenzja książki „Gdyby nie ona".

Siostrzana story z mordercą w tle.

Dzieciństwo na amerykańskiej prowincji.

Wprawdzie w książce „Gdyby nie ona”  naliczyłam piętnaście ofiar Wampira ze Wzgórza, ale powieści Joyce Maynard  nie można zaliczyć do klasycznych kryminałów. Narratorką jest bowiem 13-letnia  Rachel z miasteczka koło San Francisco, w Kalifornii, córka detektywa, który prowadzi śledztwo w sprawie  brutalnych morderstw młodych kobiet. Nastolatka wraz ze swoją młodszą siostrą Patty próbuje pomóc ojcu w rozwiązaniu tego trudnego zadania. Jak zwykle bywa w takich opowieściach, te poczynania nie spotykają się z akceptacją dorosłych, a wręcz negatywnie wpływają na pozycję zawodową ojca wścibskich dziewczynek. Policjant zostaje odsunięty od dochodzenia. Dopiero po trzydziestu latach, gdy dorosła Rachel, wróci do rodzinnej historii, okaże się, że bystre nastolatki miały rację i ich sugestie były bardzo trafne. Oczywiście, nie zdradzę, które tropy pojawiające się na kartach powieści są prawdziwe, a które fałszywe, bo schwytanie mordercy stanie się oczywiste, gdy do akcji niespodziewanie wkroczy nowa postać… 

Gdyby nie ona

Czasami czytelnik może odnieść wrażenie, że te dramatyczne wydarzenia i kolejne  etapy prywatnego śledztwa  są tylko inspiracją do snucia opowieści o codziennym życiu dwóch ciekawskich dziewczynek, które podglądają sąsiadów, a Rachel wymyśla na ich temat różne historie. Nastolatki, bystre obserwatorki z dużą wyobraźnią i intuicją, muszą sobie radzić same, bo po rozwodzie rodziców ojciec sporadycznie odwiedza swoje pociechy i myśli o założeniu nowej rodziny. Natomiast matka po rozstaniu z ojcem Rachel i Patty popada w depresję. Nie interesuje się losem córek, więc dziewczynki mają dużo swobody i czasu na wymyślanie różnych zajęć, np. na wakacyjne dni. Niektóre z ich pomysłów przywołają z naszej pamięci wspomnienia o własnych wybrykach z dzieciństwa. Muszę jednak przyznać, że pomysł na „telewizję pod chmurką” byłby trudny do realizacji w polskich warunkach.

Czas pomiędzy kolejnymi morderstwami Rachel wypełnia refleksjami o siostrzanej miłości, opisem relacji: córki – ojciec, córki – matka, rodzice przed i po rozwodzie, itp.  Jej opowieści o sąsiadach i życiu na prowincji przypominają sceny z innych amerykańskich powieści obyczajowych czy filmów, których akcja rozgrywa się w latach siedemdziesiątych „gdzieś w Ameryce”. Inteligentna i wrażliwa nastolatka z wnikliwością socjologa i psychologa (chociaż bez profesjonalnej terminologii) trafnie analizuje swoje doświadczenia uczuciowe, etapy dojrzewania oraz relacje z rówieśnikami. Sama sobie udziela dobrych rad, dzięki którym omija różne życiowe „rafy”.

Narratorka nie epatuje krwawymi opisami zbrodni. Informacje o kolejnych ofiarach przypominają lakoniczne komunikaty z policyjnych kronik. Tylko koszmarne senne wizje Rachel zakłócają na chwilę idylliczny obraz dzieciństwa, ale go nie burzą. Autorka pozwala czytelnikowi zatopić się w snutej niespiesznie opowieści, którą można bez obaw polecić na urlopową lekturę.

Dorota Jesionek

„Gdyby nie ona", Joyce Maynard,

wydawnictwo MUZA S.A., Warszawa 2015,

str. 415,  przełożyła  Agnieszka Andrzejewska

opal copy