Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

Anna Kapusta „Już tam jesteś!”. Reguła zaangażowania i syndrom frustracji

W realizacji celu, czyli przeprowadzeniu zmiany, mamy do czynienia zawsze z przejściem od stanu wyjściowego do stanu pożądanego. Motywacja osobista, którą trzeba wtedy zebrać w sobie, to element procesu decyzyjnego, a w nim emocje i nastroje odgrywają kluczową rolę. Najtrudniejsze wyzwanie to wytrwanie w działaniu na ścieżce do celu, a więc zasypywanie przepaści pomiędzy tym, co jest i tym, co ma być.

Metafora zasypywania przepaści to reguła refleksyjnego zaangażowania i radzenia sobie z nieuniknionym syndromem frustracji. Opowiem Ci o mojej metodzie „już tam jesteś”, którą opracowałam dzięki inspiracji osób opowiadających mi o problemach realizacji ich celów, zaś jej nazwa-cytat: „już tam jesteś” - to hasło z moich pierwszych sesji jogi klasycznej, jakim posłużył się spontanicznie nauczyciel jogi, wykonując korektę mojej pracy. Jest to zarazem minimalistyczna intencja zawierająca w sobie wszystko, co konieczne, aby praca z celem postępowała pomimo naturalnych spadków motywacji.

Presja braku

Pierwszy impuls do podjęcia procesu zmiany, jakim jest realizacja celu, to nasze poczucie dyskomfortu i braku. Od tego zaczynamy w poszukiwaniu nowej pracy, wprowadzaniu ćwiczeń do rytmu dnia, czy w rozpoczęciu pisania książki. Czegoś nam brakuje, skoro szukamy nowego. Warto ten stan wyjściowy bardzo dobrze utrwalić na przykład pisząc dziennik zmiany. Poprzestanie jednak na tym poziomie mobilizacji energii motywacyjnej to gwarantowana katastrofa dla celu. Zaangażowanie, aby było pełnym i skutecznym, musi przekroczyć presję braku, aby nie stało się desperacją. Trzeba zawiesić swój brak i nie koncentrować się na pragnieniu zmiany. Tajemnica tkwi bowiem w działaniu - ku zmianie - dla działania. Regułę takiego zaangażowania doskonale eksploatują tradycje medytacyjne i dobre szkoły coachingu. W jodze klasycznej mówi się nawet o matogodzinach praktyki, czyli godzinach spędzonych na macie. Realizacja celu, w takiej optyce rozwoju, staje się efektem ubocznym działania, bo celem jest samo zaangażowanie, które nie osądza, nie wartościuje i nie akcentuje naszych braków. Zawiesza je zaś regulacją emocji.

Akceptacja procesu

Regulacja emocji w realizacji celu metodą „już tam jesteś” polega na odnawianiu naszej motywacji poprzez docenianie własnego działania. Zaangażowanie rodzi się wtedy, kiedy jesteśmy sami sobie wdzięczni za trud. Doceniamy w sobie kolejną, wysłaną aplikację, wykonaną sesję ćwiczeń, pojedynczy trening. Akceptując proces zmiany uczymy się, że upadki będą, ale to dzięki nim rodzi się odporność zwana przez psychologów rezyliencją. W momencie pojawienia się frustracji warto się zatrzymać i powiedzieć sobie: tak, działam i zaraz to działanie ponowię. Syndrom frustracji jest po prostu częścią procesu i - zaakceptowany – odnawia się coraz rzadziej. Każda, trudna emocja, zauważona i zaakceptowana staje się naszą trampoliną do ponowienia próby.

Już tam jesteś!” Pełnia zgody na siebie

W jodze klasycznej reguła zgody na proces rozwojowy jest podstawą praktyki. Nie ma tu dróg na skróty, a w systemie i metodzie jogi europejskiej stworzonym przez Bellura Krishnamachara Sundararaję Iyengara (1918-2014), praktyka i nauczyciela jogi przez 70 lat, wręcz niedozwoloną jest presja na własne braki w pracy z ciałem. Dążąc do wykonania pozycji, czyli asany, już uczestniczymy w jej idealnym i osiągalnym dla nas wariancie, szanując aktualny moment rozwojowy. Skoro podejmujesz trud z zaangażowaniem, to gdzieś zmierzasz i dokądś dojdziesz. Nie jest najważniejszym dokąd, bo sama droga pokaże Ci adekwatne rozwiązanie. W jednej z najprostszych dla mnie obecnie, a nieosiągalnych kiedyś, asan mój pierwszy nauczyciel, w reakcji na moje nawykowe „ja tego nie zrobię” po prostu wsparł mnie fizyczną asekuracją i powiedział „już tam jesteś”. To był jeden z tych momentów, kiedy proces rozwojowy odsłonił przede mną regułę osiągania celów w ogóle, nie tylko w jodze. I to była ta chwila świadomości, w której prostota rozwiązania okazała się uniwersalną, działająca wskazówką, skuteczną w innych ścieżkach. Zaangażowanie działa zawsze, bo nawet jeśli cel się zmieni, to my sami pozostaniemy w zgodzie z sobą. A przecież o to chodzi, żeby szukać do skutku i zaczynać tyle razy, ile jest potrzeba.

 

* Dziękuję Markowi Gołąbowi, który uczył mnie pierwszych asan jogicznych, za to, że pokazał mi on siłę procesu rozwojowego w najprostszych, limitowanych i esencjalnych słowach: „już tam jesteś”. Więcej już nie potrzebowałam.

 

Anna Kapusta – twórczyni i praktyczka koncepcji tekstoterapii kulturowej, czyli propagatorka wspierania procesów rozwojowych i terapeutycznych tekstami kultury (słowem i obrazem).

https://pl.linkedin.com/in/anna-kapusta-08111853

 

opal copy