Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

VII Ogólnopolskie Forum Inicjatyw Pozarządowych

Delegacja z gdańskiego Pomorza czynnie uczestniczyła w VII Ogólnopolskim Forum Inicjatyw Pozarządowych (OFIP), które z udziałem łącznie około 1,2 tys. osób odbyło się 14-15 września na Uniwersytecie Warszawskim. Istotnym wydarzeniem był udział na podsumowaniu Forum prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który wręczył wysokie odznaczenia państwowe zasłużonym działaczom trzeciego sektora.

 

455

 

Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski została uhonorowana Irena Rzeplińska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Warszawie. Przyznano także 6 osobom Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski, 14 osobom Złote Krzyże Zasługi i 7 osobom Srebrne Krzyże Zasługi, w tym z Pomorza jako jedynemu Marcinowi Dadelowi z Centrum Inicjatyw Obywatelskich/Sieć SPLOT ze Słupska.

 

436

 

Dwudniową konferencję w Auditorium Maximum UW rozpoczęła sesja poświęcona najważniejszym wydarzeniom i dorobkowi polskich organizacji pozarządowych w minionym ćwierćwieczu. Wzięli w niej udział uczestniczy ówczesnych wydarzeń, którzy podzielili się osobistymi wspomnieniami. Odniesiono się do czterech istotnych dla trzeciego sektora dat 1989, 1996, 2004 i 2014. Tradycyjnie na pamiątkę wykonano wspólne pamiątkowe zdjęcie.

 

210

 

Doradca Prezydenta RP Henryk Wujec, wspomniał, jak tworzyły się komitety obywatelskie, będące jednymi z pierwszych sformalizowanych form działalności obywatelskiej. - Tutaj w tej uniwersyteckiej sali z udziałem 260 osób powstały one w 1985 roku, a następnie poniosły klęskę – powiedział Wujec. Po czym dodał, że Lech Wałęsa wyczuł jednak, że te komitety obywatelskie to doskonały ruch do wykorzystania go w tak wtedy istotnym głosowaniu obywatelskim.

- Komitety zakładowe pojawiały się wtedy, kiedy reżim słabł. Tak było np. w stanie wojennym, stwierdził Wujec. Przypomniał, że w PRL-u NSZZ Solidarność był nielegalny, ale komitety obywatelskie można było tworzyć i dlatego działały one w całym kraju. Przed wyborami w 1989 r. okazały się nieodzowne, wystawiały i wspierały opozycyjnych kandydatów.

Jak mówił Henryk Wujec, po wygranych wyborach władze Solidarności chciały te komitety rozwiązać, ale one się na to nie zgodziły, dalej działały w terenie i dzięki temu udało im się wygrać wybory samorządowe. - Był to taki ruch oddolny, niesterowany przez nikogo, działający samodzielnie, stwierdził Wujec.

 

225

 

Inni mówcy wspomnieli o tym, że polskie społeczeństwo powoli zaczęło się budzić i wychodzić z letargu i podziemia. W 1987 roku zarejestrowano Fundację im. Stefana Batorego. Trzy lata później zniesiono cenzurę. W 1991 przystąpiliśmy do Rady Europy. Ogromną rolę w kształtowaniu nowej świadomości Polaków odegrały czasopisma lokalne, a jednym z pierwszych był „Pomost”, którego współtwórcą był Jerzy Boczoń z Gdańska.  

Ukazano fragment dokumentalnego filmu z pierwszego zjazdu komitetów obywatelskich w Gdańsku, podczas którego siedzący obok ówczesnego wicewojewody gdańskiego Józefa Borzyszkowskiego, lider tego ruchu Jacek Kuroń powiedział, że istotą dobrze działającej organizacji jest gromadzenie przez nią przyjaciół. A bycie wolontariuszem jest to życiowy wybór.

Wspomniano też o istotnej pomocy merytorycznej i finansowej ze strony doradców z USA oraz Francuzów przy tworzeniu komitetów obywatelskich i organizacji pozarządowych.

 

201

 

Szefowa Polskiej Organizacji Humanitarnej Janina Ochojska przypomniała datę 1992 roku, kiedy Polska weszła do organizacji zajmujących się międzynarodową pomocą. Od początku zależało jej, żeby Polacy nie skupiali się tylko na tym, co dzieje się w kraju, ale chcieli również pomagać innym państwom znajdującym się w potrzebie.

Ochojska wspominała akcje pomocy po powodziach, które przeszły przez Polskę w 1997 r. Jej zdaniem, chociaż wiele organizacji i zwykłych ludzi włączyło się wtedy w pomoc powodzianom, to jednak z tej lekcji do dziś nie wyciągnęliśmy właściwych wniosków. Przypomniała, że często pomoc była nieprzemyślana, a ludzie znajdujący się w krytycznych sytuacjach życiowych zostali pozostawieni samym sobie.

Według Ochojskiej nadal nasza pomoc nie jest skoordynowana. A musimy być przecież przygotowani na jej udzielenie, bo nie wiadomo co nas czeka..  – Jesteśmy narodem akcyjnym, chętnie pomagamy w ramach jakiejś akcji, ale niestety nie w sposób stały. Ochojska zaapelowała, żeby pomagać z rozwagą. Ludzie potrzebują określonych rzeczy. Lepiej czasem przygasić entuzjazm, włączyć rozum i zrobić dokładne rozeznanie istniejących potrzeb.

 

Rozliczanie przez rezultaty.

 

Po części ogólnej odbyło się kilkanaście równoległych sesji tematycznych, m.in. poświęconych roli organizacji pozarządowych w polityce lokalnej, ruchom społecznym, wykorzystywaniu funduszy europejskich, współpracy z mediami publicznymi. Jedną z sesji regionalnych o haśle „Ku rzeczywistej zmianie społecznej, czyli rozliczanie przez rezultaty”, poprowadził Jerzy Boczoń z Pomorskiej Rady Organizacji Pozarządowych (na poniższym zdjęciu z prawej obok swego doradcy Mariusza Kowalika).

 

172

 

Uczestnikom sesji dał wybór zajęcia miejsc siedzących po stronie akceptujących to hasło, przeciwników wspomnianej myśli i niezdecydowanych. Najwięcej było tych pierwszych, ale nie brakło też tych pozostałych. Na koniec spotkania zdecydowana większość zmieniła swoją decyzję i przeszła do grupy zwolenników. Argumentami 'za” były konkretne fakty. W Gdańsku na 2 tys. istniejących organizacji pozarządowych jest przyznawany rocznie budżet w wysokości 40 mln zł. Wydawać by się mogło, że to dużo. Ale są tak ogromne wydatki, że aplikacji jest pięciokrotnie więcej. Decydenci pragnąc zaspokoić w miarę wszystkich, dają im po trosze. Nie patrzą na jakość projektów. To trzeba zmienić. Należy również wzmocnić działalność gospodarczą organizacji pozarządowych. Odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteśmy gotowi na zmianę społeczną? Co ona oznacza? Musimy zwiększyć poczucie współodpowiedzialności, obniżyć poziom falsyfikacji, wzmocnić widoczność organizacji i zmienić sposób rozliczania realizacji podejmowanych zadań.      

 

253

 

W ramach Forum odbywał się także Piknik Inicjatyw Obywatelskich na Krakowskim Przedmieściu. Zorganizowano tam Miasteczko NGO, w którym swoją działalność zaprezentowało ponad 60 organizacji pozarządowych. Było też rozstawionych kilka fotograficznych wystaw, w tym ukazująca historię Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku (zdjęcie powyżej).

Po 25 latach potrzebne nowe cele w sektorze pozarządowym.

 

Podczas sesji zamykającej VII Ogólnopolskie Forum Inicjatyw Pozarządowych prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski przed wręczeniem odznaczeń państwowych zasłużonym działaczom organizacji pozarządowych, m.in. powiedział do zebranych.

- Po 25 latach musimy wyznaczyć sobie kolejne cele, by zagospodarować gigantyczny potencjał, który drzemie w sektorze pozarządowym. Z punktu widzenia tego, co zmieniło się i w jaki sposób się zmieniało w Polsce, wszyscy czujemy, że jakimś nowym i bardzo ważnym elementem jest nie tylko mnogość, ale i aktywność wielu form aktywności obywatelskiej w obszarze organizacji pozarządowych. To jest coś, co przyszło do Polski i rozwinęło się razem z demokracją. Nie jest najlepiej w skali całego społeczeństwa z gotowością nas, Polaków, do angażowania się społecznego. Trzeba zastanowić się, dlaczego pokłady zaangażowania społecznego wśród Polaków nie zwiększają się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Tak, jak to się dzieje w krajach nadbałtyckich. Trzeba pracować nad zmianą postaw, abyśmy chętniej się angażowali, a nie czekali, aż ktoś rozwiąże nasze problemy za nas, albo stworzy nam ku temu narzędzia. Jest to wielki problem mentalnościowy, który utrudnia budowanie postaw obywatelskich.

Prezydent Komorowski zwrócił też uwagę na mechanizm 1 procenta, który został wprowadzony, by pomagać w dystrybuowaniu budżetu, jednak de facto zastąpił Polakom prawdziwą filantropię. - Coś, co jest bardzo dobre, ma też drugą stronę medalu. (...) Ze względu na piękny mechanizm, że każdy obywatel płacący podatki może wskazać cel, który dla niego jest ważny, wygasza to częściowo osobiste zaangażowanie, bo ludzie czują, jak dają 1 proc., jakby to był ich 1 proc., wyjęty z ich kieszeni, a on jest w istocie wyjęty z budżetu państwa - mówił prezydent.

Jego zdaniem "wspaniała idea 1 proc." stanowi zagrożenie dla postaw filantropijnych, bo filantropia polega na tym, że trzeba wyjąć pieniądze z własnej kieszeni, a nie ze wspólnej puli. Podkreślił, że trzeba się zastanowić, jak temu przeciwdziałać i przekonywać Polaków, że 1 proc., to za mało, że ważna jest też gotowość do wydania pieniędzy własnych.

Opiekunką pomorskiej grupy była Natalia Meszko z Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych w Gdańsku, a autokar na dojazd w obie strony zapewnił Mieczysław Struk, marszałek pomorski.

 

Wła-49

Fot. Włodzimierz Amerski

 

opal copy