Felietony
W Parku Reagana z samego rana i na plaży24 czerwca 2012, niedziela, godzina 5.25.
Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Po dzisiejszym wczesnoporannym spacerze czuję się w pełni obdarowana - pięknymi widokami na plaży i w nadmorskim Parku Reagana.
W parku przywitała mnie myjąca się sroka, która siedziała na młodym 5-metrowym, niedawno posadzonym platanie.
Ten park jest wspaniałym domem dla różnorodnego ptactwa - kaczek, wron siwych, wróbli, kosów. Stałam długo na pomoście nad zbiornikiem wodnym i ptaki zupełnie się mnie nie bały.
Wrony siwe spokojnie sobie zajadały ziarno, a młode kaczki wyszły z wody i po prostu podeszły do mnie na pomost.
Na brzegu starsze kaczki spały chowając dzioby.
Potem rozpoczęła się poranna toaleta, połączona przy okazji z gimnastyką. Bo jak bez gimnastyki dokładnie wyczyścić wszystkie pióra?
Nagle wśród kaczek i wron pojawił się też ptak, którego nigdy wcześniej
w swoim życiu nie widziałam.
Miał czarno-brązowe pióra, trochę białych piór po bokach i z tyłu, a czerwony dziób zakończony był żółtym kolorem. A najpiękniejsze były jego seledynowe nóżki.
Chodził sobie spokojnie, dziobał w trawie, a kiedy podszedł do myjących się kaczek też przyłączył się do nich. Ciągle nie wiedziałam jak się nazywa. Dopiero później, po konsultacji ze specjalistą w tej dziedzinie, okazało się, że jest to samiec kokoszki wodnej. Dla mnie rewelacja i potwierdzenie, że mamy jeszcze wiele w naszym życiu do odkrycia.
Wróćmy do spaceru. Po tej interesującej obserwacji ptaków poszłam przez lasek na plażę.
Było wcześnie rano, panował idealny spokój, jeśli nie liczyć traktora, który oczyszczał plażę pozostawiając malowniczo uformowany piasek.
A na redzie było dziś dużo statków. Wprawdzie były daleko, ale od czego
jest obiektyw Nikona?
Dzięki niemu na jednym ze statków odczytałam nazwę "Flinter", pojawił się też statek hydrograficzny "Zodiak".
Dzień był pogodny, fala niewielka, a słońce świeciło rzucając na wodę błyszczące gwiazdki i refleksy.
Brzegiem morza doszłam do mola w Brzeźnie, skąd pomachałam czytelnikom mówiąc - "Hello"!
W drodze powrotnej z mojej wyprawy zrobiłam też zdjęcie głośno kumkającej żaby
oraz cichutko spijającemu nektar motylowi rusałce admirałowi.
Reasumując mój poranny spacer był pełen wrażeń, obserwacji przyrody i zachwytów nad jej pięknem. Polecam. Kto rano wstaje...
tekst i zdjęcia Marta Polak |