Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

Christopher Zablocki z USA trzeci w XXII Energa Maraton Solidarności 2016

Fot. Włodzimierz Amerski 054

Kenijczyk Kipkorir Wycliffe Biwot wygrał XXII Energa Maraton Solidarności 2016, osiągając dobry czas 2:18.49. Jest to dla niego drugie zwycięstwo w trójmiejskim Maratonie Solidarności.

Fot. Włodzimierz Amerski 084

- Cieszę się, że zszedłem poniżej czasu 2:20. Biegło mi się dzisiaj bardzo dobrze. Moim największym rywalem był Maina Mwangi, ale cały czas go pilnowałem, i dopiero w odpowiednim momencie przed metą zaatakowałem i go wyprzedziłem - mówił dziennikarzom uszczęśliwiony triumfator biegu.

Fot. Włodzimierz Amerski 100

Zwycięzca o 2 minuty i 3 sekundy wyprzedził o wiele niższego od siebie swojego rodaka, Joela Maina Mwangi. który triumfował w poprzednich dwóch edycjach tego biegu.

Ta dwójka Kenijczyków po raz kolejny zdominowała gdańską imprezę.

Fot. Włodzimierz Amerski 107

Trzeci był Amerykanin o swojsko brzmiącym nazwisku Christopher Zablocki. Niewiele mówił po polsku. Wyjaśniał po angielsku zaciekawionym żurnalistom, że jego pradziadkowie pochodzili z Polski, z okolic Lwowa.

Fot. Włodzimierz Amerski 188

- Moja babcia i mój dziadek jeszcze bardzo dobrze mówili po polsku, a ja znam już tylko kilka podstawowych słów. Trzy miesiące temu przyleciałem do Lublina, do kolegi. Dowiedziałem się o tym maratonie rozgrywanym z znanej w Stanach kolebce Solidarności i postanowiłem wziąć udział w tym gdańskim maratonie. Wsiadłem więc do pociągu i tu przyleciałem - mówił o sobie do dziennikarskich mikrofonów Christopher Zablocki. Na powyższym zdjęciu red. Jacek Główczyński, rzecznik prasowy tegoż rozgrywanego już po raz 22. maratonu Solidarności.

Fot. Włodzimierz Amerski 141

Zdobywcy trzeciego miejsca, zawodnikowi z polskim rodowodem, dopingował podczas biegu z samochodu sędziowskiego, jak i złożył gratulacje na mecie sławny lekkoatleta biegacz średniodystansowy Kazimierz Zimny (tczewianin, zawodnik Lechii Gdańsk, medalista olimpijski i mistrzostw Europy), główny organizator gdańskiego maratonu. A jadący za biegaczami również w samochodzie sędziowskim red. Włodzimierz Machnikowski z Radia Gdańsk powiedział na mecie, że Zablocki cztery razy doganiał duet Kenijczyków, ale niestety nie dał rady ich wyprzedzić.

Najlepszy z Polaków, Grzegorz Gronostaj, zajął 7. miejsce.

Fot. Włodzimierz Amerski 322

Trzy czwarte 42, 195 km maratonu, czyli dystans 30 km pokonała słynna sopocka tyczkarka Anna Rogowska. Potraktowała ten start jako trening w ramach przygotowań do maratonu berlińskiego, w którym planuje wystartować za sześc tygodni.

Fot. Włodzimierz Amerski 332

Rogowska pozując do wielu zdjęć powiedziała mi, że jak na nią, to około południa było zbyt gorąco jak dla maratończyków. Dobrze chociaż, że wiatr był zachodni, wiejący od Gdyni w kierunku Gdańska i mając go od pleców biegło się znacznie lżej. Wręczanego jej medalu nie przyjęła, twierdząc, że nie przebiegła całego maratonu, a poza tym ma w domu dość sporą kolekcję medali za wiele swoich osiągnięć w skoku o tyczce.

Fot. Włodzimierz Amerski 036

Inni uczestnicy biegu maratońskiego narzekali na to, że czasami samochody zbyt blisko przejeżdżały obok zawodników. Trasa biegu kilkakrotnie przecinała się z drogami dla samochodów. Mimo policyjnej obstawy trasy, najniebezpieczniej było na zakręcie na wysokości Opery Bałtyckiej we Wrzeszczu.

Fot. Włodzimierz Amerski 353

Dla uczestników maratonu przygotowano kilkanaście stanowisk przystosowanych do masaży nadwyrężonych mięśni.

Fot. Włodzimierz Amerski 221

Problemy z powrotem w strefę gdzie znajdowała się meta biegu miał Daniel Bogrec, dziennikarz sportowy gdańskiej telewizji TV3. Choć sporo czasu spędził w tej strefie robiąc kilka wywiadów z biegaczami, to przy powrocie do niej został zatrzymany, bo nie rozpoznali go panowie z wynajętej przez organizatorów służby ochrony. Ci panowie nie nadają się do tej odpowiedzialnej służby, bo stresują podczas pracy dziennikarza. No i dowodzi to temu, że nie oglądają programów sportowych gdańskiej telewizji.

Fot. Włodzimierz Amerski 261

Na przyszłość – w mojej ocenie - organizatorzy powinni zadbać o plakietki dla przedstawicieli mediów.

Fot. Włodzimierz Amerski

opal copy