Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

Biegowe Święto w Gdańsku

1. PZU Gdańsk Maraton zaliczył znakomity, bardzo mocny debiut. 17 maja 2015 r. na starcie stanęło 1857 uczestników z 10 krajów. Na wyjątkową trasę wiodącą m.in. przez wnętrza Europejskiego Centrum Solidarności czy PGE Arenę Gdańsk wyruszyli o godzinie 9.00, startując sprzed hal wystawienniczych Amber Expo.Fot. Włodzimierz Amerski 024

 

Niemal od startu, gdzie stanął w pierwszej linii tuż obok złotego medalisty Adama Korola z numerem startowym na piersi 93, stawkę samotnie prowadził gdańszczanin Michał Sowa z AZS Politechnika Gdańska.

Fot. Włodzimierz Amerski 114

Zawodnik, który w maratonie w Berlinie w 2014 uzyskał 2 godziny 40 minut, przez większość dystansu wyraźnie kontrolował tempo swojego biegu. Na kolejnych punktach pomiaru czasu sukcesywnie powiększał przewagę nad biegnącymi za nim zawodnikami – Piotrem Szpigielem (JW2980) i Krzysztofem Misiurko (Start Bielsko).

Fot. Włodzimierz Amerski 262

Jednak mniej więcej na wysokości 37 km dopadł go kryzys, pojawiły się skurcze i jego przewaga na 39 km zaczęła topnieć. Czuł już na plecach oddech Piotra Szpigiela. Tego dnia warunki – temperatura 13 stopni i dość silny wiatr – okazały się dla niego bardziej sprzyjające.

Fot. Włodzimierz Amerski 333

Szpigiel zmienił Michała Sowę na prowadzeniu i finiszował z wynikiem 2:37,27. Sowa przez swoje problemy kondycyjne stracił sporo czasu i na mecie pojawił się z rezultatem 2:42,17 tj. prawie o 5 minut gorszym. Na trzecim miejscu uplasował się Jarosław Janicki z MKS Hermes Gryfino (2:43,00). Zwycięska trójka na podium z nagrodami, o wysokościach odpowiednio 3, 2 i 1 tysiąc zł.

Fot. Włodzimierz Amerski 140

- Nie przypuszczałem, że uda mi się dziś wygrać. Na 35 kilometrze zauważyłem, że rywal ma kłopoty, zaczynam go dochodzić i postanowiłem zaatakować. Udało mi się wytrzymać do końca i wygrać. Pierwszą połowę zacząłem spokojnie, a w drugiej przyspieszyłem i to wszystko zagrało. Jestem przeszczęśliwy - zapewniał pułkownik z Braniewa.

Fot. Włodzimierz Amerski 215

Pomimo wietrznej pogody, kibice świetnie nas dopingowali na całej trasie.

To naprawdę pomagało zawodnikom, bo atmosfera byłą fantastyczna – mówił na mecie zwycięzca biegu. Nagrody wręczał wicewojewoda Michał Owczarczak.

Fot. Włodzimierz Amerski 325 1

Wśród kobiet stawkę prowadziła Ewa Huryń, zdecydowana faworytka tego biegu. Po samotnym biegu szczecinianka minęła linię mety z czasem 3:03,41. Miejsca na podium uzupełniły Małgorzata Tuwalska z Gdańska (3:05,09) oraz Agnieszka Lebiedzińska (3:19:49). One również odebrały nagrody pieniężne w wysokości odpowiednio 3, 2 i 1 tys. zł.

Fot. Włodzimierz Amerski 222

- Warunki trudne, ale trasa bardzo fajna, dużo kibiców, którzy zagrzewali do boju. Publiczność macie naprawdę fantastyczną. Doskonale rozstawione punkty żywieniowe na trasie. Nic tylko tu w Gdańsku należy biegać! – opowiadała zadowolona ze swojego wyniku Huryń.

Fot. Włodzimierz Amerski 322 1

Ze swojej obietnicy ukończenia w czasie poniżej trzech godzin wywiązał się Adam Korol. Ukończył zmagania z wynikiem 2:57,10, zajmując 18 miejsce w ogólnej klasyfikacji imprezy. Na mecie wraz z zawodowym maratończykiem Radosławem Dudyczem witali maratończyków amatorów i pozowali do pamiątkowych zdjęć.

Fot. Włodzimierz Amerski 130

Trasa bardzo fajna, różnorodna. Biegłem z trzema innymi zawodnikami, z którymi zmienialiśmy się niemal jak kolarze. W pierwszej części dystansu trochę się podpaliłem, biegłem za mocno, ale po płaskim i z wiatrem w plecy tak dobrze się biegło - powiedział Korol, na powyższym zdjęciu z prawej. 

Fot. Włodzimierz Amerski 234

Na sławetnym 35 km przyszło lekkie zwolnienie, po kilka sekund na każdym kilometrze. Ale udało mi się zmieścić w trzech godzinach. – opowiadał po biegu na mecie Adam Korol, który po zakończeniu sportowej kariery wioślarza, przebiegł już trzy maratony.

Fot. Włodzimierz Amerski 256 copy

W maratonie zadebiutowała żona gdańskiego olimpijczyka, która pokonała go z czasem poniżej 4 godzin. – Jestem bardzo zadowolona. Żadnej ściany nie było, biegłam równo. Na trasie wsparła mnie córka, która pobiegła ze mną kawałek. – cieszyła się z wyniku 3:57,33 Dagmara Korol, która zajęła 788 miejsce.

Fot. Włodzimierz Amerski 170

I tym razem, podobnie jak podczas niedawnego półmaratonu w Sopocie, mimo czarnego stroju, udało nam się dostrzec wśród prawie dwóch tysięcy biegaczy wicemarszałka pomorskiego Ryszarda Świlskiego, (na powyższym zdjęciu), który później na mecie narzekał nam na skurcze mięśni nóg i tym samym gorszy od oczekiwanego wynik.

Fot. Włodzimierz Amerski 168 copy

Szefowi gdańskiego MOSiR Leszkowi Paszkowskiemu udało się zachęcić do obsługi tej dużej sportowej imprezy aż 500 wolontariuszy, którzy ubrani w jednakowe zielonego koloru koszulki, z naszej rowerowej perspektywy spisywali się na medal.

Fot. Włodzimierz Amerski 305

Dyrektor gdańskiego MOSiR Leszek Paszkowski miał nieoczekiwaną wizytę wiceprezydenta Miasta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego wraz z rodziną, która była oczarowana rozmachem, doskonałą logistyką i sprawnością realizacji tak dużej imprezy sportowej.

Fot. Włodzimierz Amerski 360

Ostatnim zawodnikiem na mecie był Paweł Mej, który pokonał trasę boso i ukończył bieg z wynikiem 5:59,28, tuż przed upłynięciem sześciogodzinnego limitu czasowego!

Fot. Włodzimierz Amerski 313

Specjalnie dla maratończyków na mecie uruchomiono aż 23 stanowiska ręcznego masażu, wykonywanego jednocześnie przez dwie urocze masażystki. Obok do dyspozycji biegaczy było też 28 kabin prysznicowych i przechowalnia bagażu.

Fot. Włodzimierz Amerski 287

1. PZU Gdańsk Maraton był nie tylko świętem tych, co walczyli z własnymi słabościami na trasie, ostatkiem sił docierając do mety.

Fot. Włodzimierz Amerski 112 copy

Wiele atrakcji także dla uczestników przygotowano w miasteczku zawodów. W strefie PZU każdy mógł skorzystać z porady lekarzy specjalistów, zapoznać się z Mobilną Trasą Zdrowia. Obecny był również Yared Shegumo, zagrzewający do boju startujących. Na wspierających swoich bliskich czekały też strefy kibica z gorącym dopingiem dla wszystkich pokonujących trasę maratonu.

Fot. Włodzimierz Amerski 347

Jak informuje nas Grzegorz Pawelec, rzecznik prasowy biegu, w dwóch strefach Podziel się Kilometrem, każdy mógł wesprzeć Hospicjum im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku. Zadanie było proste. Wystarczyło na bieżni, rowerku lub orbitreku pokonać dystans minimum jednego kilometra, a PZU za każdy kilometr przeznaczyło na rzecz hospicjum 10 PLN. W trakcie dwóch dni uczestnicy i kibice 1. PZU Gdańsk Maratonu wybiegali aż 1581 kilometrów, dzięki czemu zebrana kwota poszybowała do poziomu 15.810 PLN!

Organizatorem 1. PZU Gdańsk Maratonu było Miasto Gdańsk oraz Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gdańsku. Sponsorem tytularnym zostało PZU.

relacja i zdjęcia Włodzimierz Amerski

opal copy