Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

BYĆ KOBIETĄ SUKCESU - KOLEJNE PREZENTACJE

BYĆ KOBIETĄ SUKCESU - dziś wypowiedzi kolejnych kobiet sukcesu.
Przypominamy: otwarcie wystawy 25 bm. (niedziela) o godz. 17.00 w Zaułku Kanapariusza w Oliwie
Według Słownika Języka Polskiego sukces to:
1.Pomyślny wynik jakiegoś przedsięwzięcia, osiągnięcie zamierzonego celu
2.Zdobycie sławy, majątku, wysokiej pozycji itp.
Wikipedia definiuje sukces jako działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki, w kierunku spełnienia jej marzeń i pragnień przy jednoczesnym zachowaniu równowagi pomiędzy wszystkimi płaszczyznami życia.
Te definicje pokazują, że sukces to jest pewna zasługa. Jeśli natomiast mamy sławę, majątek, pozycję itp. bez wysiłku, przypadkiem, to możemy mówić co najwyżej o szczęściu.

Przedstawiamy dwie kolejne  kobiety, które coś w życiu osiągnęły. I osiągnęły to coś własnym wysiłkiem.

Pani Elwira Twardowska, choć już - niestety - rozstała się z "Plamą" dla wielu jest nadal niekwestionowanym autorytetem jeśli chodzi o kulturę. To przecież Ona jest matką Festiwalu FETA, który nadal święci triumfy. Z kolei Zofia Pomirska na  Uniwersytecie Gdańskim w Katedrze Polonistyki stosowanej kieruje Podyplomowym Studium Terapii Zaburzeń Pisania i Czytania. Ale sukces zawodowy to dla niej mało. Działa też  w Radzie Osiedla Oliwa.
Elwira Twardowska
ELWIRA TWARDOWSKA: animatorka kultury, matka "PLAMY" i Festiwalu "FETA"
Sukces to coś w rodzaju aury, która zaczyna w jakimś momencie nas otaczać niezależnie od naszych planów i oczekiwań. Trwa chwilę a potem rozwiewa się jak poranna mgła. Ja po prostu staram się być rzetelna w tym, co robię. Reszta to szczęście, przypadek, zadania, które sobie sama postawię lub powierzą mi ich realizację inni. Miałam szczęście spotkać na swej drodze wielu wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi patrzeć na świat, rozumieć sztukę i zauważać potrzeby innych. Wystarczyło patrzeć i
słuchać, żeby się udało. Kochałam moją pracę, każda chwila kreatywnego obcowania z ludźmi dawała mi wiarę , że nie marnuję życia - a to wielki sukces. Sukces jest zależny od przypadku - klub PLAMA po wielu latach bezowocnych starań przejął powierzchnię sklepu na działalność kulturalną. Sukces? Wydarzenie niecodzienne ? kultura wygrała z handlem! Nie, to był szczęśliwy przypadek . Właściwa chwila, spotkanie życzliwych ludzi i niemożliwe stało się możliwe. Mój sukces to otaczający mnie ludzie,
to ich życzliwość lojalność i kreatywność . Co musiałam dołożyć od siebie? Tylko szeroko otwarte oczy i umiejętność słyszenia.
Zofia Pomirska
ZOFIA POMIRSKA: pracownik naukowy UG, radna Rady Osiedla Oliwa
Czym dla mnie jest sukces? Władysław Tatarkiewicz, autor traktatu "O szczęściu" twierdził, że można być człowiekiem szczęśliwym, gdy osiąga się dodatni bilans życia. Nawet jeśli nie składało się ono z samych pomyślnych wydarzeń, w ostatecznym rozrachunku liczy się całokształt, a nie konkretne epizody. Moim zdaniem, sukces to także efekt długofalowego działania, nie jednorazowy wyczyn czy emocjonalne doświadczenie. Osiągnięcie sukcesu wiąże się z umiejętnością znoszenia porażek, z radzeniem
sobie w sytuacjach kryzysowych, pokorą wobec przeciwności. Z drugiej strony pomocne jest horacjańskie "carpe diem", umiejętność cieszenia się życiem, doceniania jego uroków, radowania się ulotną chwilą, promieniem słońca, uśmiechem dziecka, pięknem przyrody. Sukces kojarzy mi się z otwartością na zmiany, podejmowaniem ryzyka, odpowiedzialnością za swoje czyny, konsekwencją w postępowaniu, ale też z korzystaniem ze wsparcia innych ludzi, słuchaniem rad, uczeniem się na cudzych błędach. Sukces
jest kategorią bardzo pojemną, nie ogranicza się do wybranej dziedziny, nie jest zarezerwowany jedynie dla farciarzy czy celebrytów. Znajduje się z zasięgu ręki każdego z nas, bo tak naprawdę zależy od naszego wewnętrznego odczucia, naszej umiejętności, pozwolenia sobie na sukces.
Czy uważam siebie za kobietę sukcesu? Należę do pokolenia, które wzrastało w etosie pokory, które nie było uczone autoprezentacji nastawionej na podkreślanie własnych zalet, któremu obce jest rozpychanie się łokciami tylko po to, aby zostać zauważonym. Dlatego nigdy nie myślałam o sobie w kategorii kobiety sukcesu. To raczej inni od czasu do czasu dają mi odczuć, że coś mi się w życiu udało. Mam dużą rodzinę, udaną czwórkę dzieci, męża tego samego od dnia ślubu, stałą twórczą pracę, która nie
pozwala mi się nudzić, szacunek studentów i ciągłą pasję życia, działania, "duchowe ADHD", dzięki czemu, jak kobieta pracująca, "żadnej pracy się nie boję" i jestem otwarta wciąż na nowe wyzwania. Jeżeli to jest miara sukcesu, to tak, jestem kobietą sukcesu. Ale to sukces nie na pierwsze strony gazet. To mozolne wspinanie się wzwyż, szczebel po szczeblu pod drabinie życia. Sukces codzienności.
fot. Wiesław Malicki

opal copy