Previous następna
Nr 5/2012 ...
Nr 4/2012 ...
Nr 3/2012 ...
Nr 1-2/2012 ...
nr 12/2011 ...
Nr 11/2011 ...
Nr 8-10 ...
Nr 7/2011 ...
Nr 6/2011 ...
Nr 5/2011 ...
Nr 3-4/2011 ...
Nr 1-2/2011 ...
Nr 9/2010 ...
Nr 7-8/2010 ...
Nr 6/2010 ...
Nr 5/2010 ...
Nr 3-4/2010 ...
Nr 1-2/2010 ...
Nr 12/2009 ...
Nr 11/2009 ...
Nr 10/2009 ...
Nr 9/2009 ...
Nr 7-8/2009 ...
Nr 6/2009 ...
Nr 5/2009 ...
NR 3/2009 ...
Nr 2/2009 ...
Nr 1/2009 ...

Trójmiasto plasuje się za Suwalszczyzną /?/

Znany prezenter telewizyjny Maciej Orłoś w początkach marca wziął udział w ogólnopolskiej imprezie pod nazwą „Kulig mediowy – mity i fakty o Suwalszczyźnie”. Nie przypadkowo go zaproszono, gdyż jest z tym regionem mocno związany. Zarówno rodzinnie, jak i zawodowo. Jak wyznał, jego siostra wraz ze szwagrem kupili tutaj na tych terenach dom i on jest ich częstym gościem. Jak wiadomo niemal cała warszawka jeździ na Mazury, zatem tutaj na Suwalszczyźnie jest znacznie luźniej i ciszej. Być może dzięki temu, właśnie tutaj odczuwa się autentyczność i gościnność miejscowej społeczności.

 

44

 

 

Pozując do pamiątkowego wspólnego zdjęcia Maciej Orłoś powiedział: - Przyznaję, że ja kocham Mazury, ale wolę przebywać i odpoczywać na Suwalszczyźnie, bo tutaj naprawdę jest o wiele puściej, bez tej natrętnej  Warszawki.

Co do doświadczeń zawodowych, to Orłoś właśnie od Suwalszczyzny rozpoczął realizację w telewizji cyklicznego programu pt. „Nie ma jak Polska”. Dotychczas zrealizowano 50 takich programów w różnych miejscach Polski. Ich emisja odbywa się w TVP1, TVP Kultura i TVP Polonia. Z założenia mają one otworzyć oczy nie tylko Polakom na piękno krajobrazu jakie ich otacza. Podpowiedzieć, co ciekawego warto zwiedzić i zobaczyć.

 

92

 

Pierwszy odcinek cyklicznego programu zrealizowano na Suwalszczyźnie od ukazania doliny rzeki Biebrzy. Orłoś przyznał, że na takim wyborze zaważył fakt jaki go spotkał w młodości. Otóż właśnie tutaj w 1991 roku grał rolę Fina w filmie pt. Plecak pełen przygód. Zdjęcia kręcono w plenerze i pamięta, jak w Biebrzańskim Parku Narodowym w dzikiej głuszy, raptem na polanie pojawiły się polskie dziko żyjące konie. Ekipa filmowa bardzo się ich wystraszyła.

- Ja na szczęście za młodu sporo jeździłem na koniach, bo to taka tradycja rodzinna, i tego stada się nie przeląkłem. Staliśmy jednak w osłupieniu czekając co dalej się stanie. I te kilkadziesiąt koni raptem zaczęło biec w naszą stronę. Operatorzy z przerażeniem patrzyli na kosztowny sprzęt filmowy, który za chwilę może być przecież stratowany. No i konie jak podeszły do nas, to nie gryzły nas i nie kopały, lecz szukały co mamy pochowane w kieszeniach. Szukały chyba coś słodkiego. Wśród tych głodnych i jak się okazało oswojonych zwierząt, były też młode klacze i tylko jeden ogier. To było wyjątkowe, wręcz niesamowite uczucie, bo reakcja dzikich koni mogła być dla nas bardzo niebezpieczna. Do tego stopnia utkwiło mi to zdarzenie w pamięci, że chętnie tutaj za każdym razem powracam. Nawet późną wiosną, aby pojeździć na nartach na dwóch tutejszych ośnieżonych stokach gór Dąbrówka i Jasionowa, czyli w ośrodku  Szelment.

 

192

 

Podczas spotkania ludzi odpowiedzialnych za rozwój krajowej turystyki można było dowiedzieć się o wynikach przeprowadzonych sondaży w 2014 roku. Wynika z nich, że pod względem turystycznej atrakcyjności, pierwsze miejsce przypada Tatrom (4,38 pkt), drugie Krakowowi (4,34), trzecie Mazurom (4,32), a dopiero za nimi plasuje się Trójmiasto z oceną 4,30 pkt.

I nic w tym dziwnego, że wyprzedza nas Suwalszczyzna, bo jej 70 proc. terenów, to obszary chronione. Obecnie jest tendencja do poszukiwania na wypoczynek miejsc wyludnionych i cichych. Być może dlatego wielu znanych muzyków jest związanych z tym regionem, bo tutaj mają wybudowane swoje posiadłości. Dla przyjezdnych gości do dyspozycji jest sześć hoteli, w tym trzy trzygwiazdkowe. Ponadto jest też ponad 500 miejsc na kwaterach prywatnych. Coraz częściej przyjeżdżają pasjonaci jazdy na rowerach. Z myślą o nich powstają nowe trasy rowerowe wokół tutejszych jezior.

W 2004 roku opracowano produkt turystyczny Suwalszczyzny. Powstały mity i baśnie suwalskie. Objęto nimi Pojezierze Suwalskie, Augustowskie i Ziemię Sejneńską. To przecież tutaj przez siedem lat mieszkała słynna pisarka Maria Konopnicka, pozostawiając po sobie sporą spuściznę. Tu powstały Sierotka Marysia, Kocie oczko, Król Błyskotek, Bajki Dziadzia Misia oraz „Na jagody” z Pannami Borówczankami.

Maciej Orłoś przyznał, że też go coś łączy z tą poetką, bo kończył liceum imienia Marii Konopnickiej.

 

101

 

Francuzi przyjeżdżający do Suwałk są zachwyceni baśniowym charakterem tego wschodniego regionu. Twierdzą, że jest tak pięknie pofałdowany i do złudzenia przypomina im baśniowe lata z dzieciństwa. Mają jednak spore problemy z wypowiedzeniem słowa Suwalszczyzna. Dziwią się, że panuje stereotyp, że jest to tzw. Polska B, o słomianych strzechach i z niedźwiedziami paradującymi po okolicach.

Nie dziwią się natomiast, że dla Suwalszczyzny takim chińskim murem są Mazury, bo najdalej na wschód masowi turyści docierają właśnie nad jeziora mazurskie.

Od niedawna jakby nastąpiło większe ożywienie wśród turystów, chętniej zaglądają na Suwalszczyznę, a magnesem jest chyba wysoka na ponad 30 mln zł wygrana jaka padła w Suwałkach w totolotka.

 

Wła-49

Fot. Włodzimierz Amerski

opal copy