Wiatr do 100 km/h, deszcze i lokalne burze. W poniedziałek, 13 kwietnia, nad Polskę nadciągnął cyklon „Stefan”. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed uszkodzeniami budynków i infrastruktury. Eksperci radzą, jak się do nich przygotować.

Od poniedziałku w całej Polsce silne wiatry. Powodem jest przemieszczający się nad Bałtykiem cyklon „Stefan”. W godzinach porannych w rejonie Świnoujścia wiało
z prędkością 85 km/h. W Szczecinie wichura osiągała 70 km/h, natomiast
w Kołobrzegu i Ustce 60 km/h. W ciągu dnia porywy wiatru zachodniego i północno-zachodniego będą przemieszczały się na wschód, wywołując w północnej części kraju wichury osiągające od 80 km/h do 100 km/h. W głębi kraju wiatr osiągnie od 50-75 km/h. Pojawią się również przelotne opady deszczu, niskie temperatury a lokalnie także burze. Silny wiatr utrzyma się do wtorku 14 kwietnia.

IMiGW ostrzega

W związku z sytuacją Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ogłosił żółty alert pogodowy pierwszego stopnia w województwach: łódzkim, mazowieckim, podlaskim, warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim.
W województwie pomorskim obowiązuje drugi stopień zagrożenia. Zdaniem meteorologów wichury mogą powodować uszkodzenia infrastruktury. Zaleca się śledzenie komunikatów pogodowych oraz podjęcie odpowiednich kroków w celu ochrony swojego bezpieczeństwa. Eksperci podkreślają, że zniszczone mogą zostać słupy energetyczne. – To zagrożenie dla dostaw prądu do wielu mieszkań oraz obiektów, jak szpitale czy przychodnie. Jednym z największych negatywnych efektów działania ekstremalnej pogody, jest brak oświetlenia w miejscach, gdzie jest ono niezbędne – mówi Damian Kempa, ekspert ds. oświetlenia przenośnego w firmie Mactronic.

Jak nie dać się pogodzie?

Państwo podpowiada, jak przygotować się na ewentualność katastrofy pogodowej. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji radzi np., by w czasie wichur:

• słuchać prognoz pogody i komunikatów lokalnych mediów,
• unikać przebywania na otwartej przestrzeni,
• pozamykać okna i zabezpieczyć lekkie przedmioty,
• nie parkować ani nie szukać schronienia w pobliżu drzew i trakcji elektrycznych,
• posiadać naładowany telefon komórkowy oraz świeczki i latarkę.

- Zapasowe oświetlenie to podstawa. W sytuacji, gdy dostawy prądu mogą zostać
w każdej chwili przerwane, solidna latarka pozwala nam zadbać o bezpieczeństwo
i poradzić sobie w trudnych warunkach – mówi Damian Kempa. – Należy wybierać modele odporne na wstrząsy, wodę i pył oraz zasilane bateriami, co pozwala zapewnić ciągłość pracy urządzenia. Ekspert podkreśla również, że prócz konstrukcji ręcznych, warto zaopatrzyć się w tzw. latarki czołowe, dające swobodę operowania rękoma.
Z takich urządzeń korzystają m.in. służby ratownicze, działające na obszarach poszkodowanych w wyniku klęski żywiołowej. – Niektóre latarki posiadają również funkcję sygnału SOS. To migająca czerwona dioda, która pozwala ratownikom łatwiej dostrzec osoby potrzebujące pomocy, a tym samym szybciej ratować życie  - dodaje Damian Kempa.

Specjaliści ds. bezpieczeństwa zwracają uwagę, że w domu warto posiadać tzw. zestaw kryzysowy, czyli odporną skrzyneczkę z oświetleniem bateryjnym, zapasem podstawowych leków, opatrunków, kocem termicznym i innymi przedmiotami niezbędnymi na wypadek ekstremalnych sytuacji pogodowych. Sprawdzą się nawet latarki kempingowe, które zapewniają jasne światło przy długim czasie pracy.
W wyniku zmian klimatu, mocne wichury i ulewne deszcze będą częściej nawiedzały różne obszary kraju. Warto więc być dobrze przygotowanym na ewentualność takich zdarzeń.  

Witold Wolny