Relacje
Relacja ze spotkania literacko-muzycznego z dnia 25 marca 2012
Niedziela,25 marca była naprawdę piękną niedzielą. Tłumy Gdańszczan spacerowały ochoczo, korzystając z tej ślicznej pogody. W jaki sposόb najlepiej zakończyć tak piękny dzień ? Opcji jest dużo. Ja wybrałam spotkanie literacko-muzyczne w Warzywniaku.
Sławomira Płatka ( bo on był literackim bohaterem wieczoru) znałam do tej pory głόwnie, jako publicystę. Czytałam jego wiersze, ale nie miałam okazji słyszeć, jak on je deklamuje. Muzycznego zespołu, ktόry miał mu towarzyszyć, nie znałam wcale. No i ta nazwa: Nieszksypczrze....jak to zapamiętać? Galeria Warzywniak pękała w szwach. Dobrze wybrałam to zakończenie pięknej niedzieli. Było to dla mnie pierwsze tego typu spotkanie. Nie było żadnego prowadzącego. Słowo wstępne wygłosił gospodarz Andrzej Stelmasiewicz. Nie było kolejnych wykonawcόw, jak zazwyczaj. Po raz pierwszy byłam świadkiem połączenia poezji z muzyką. Nie w sensie poezji śpiewanej... Słowa Sławomira Płatka były dopełnieniem dzwiekόw gitar i skrzypiec zespołu. Krzysztof Jakub Szwarc grał na gitarze akustycznej, Grzegorz Choszcz na basowej (lub akustycznej) , a Jan Włudyka zachwycał nas grą na skrzypcach. Z powodu braku prowadzącego występ momentami wymykał się z pod kontroli. Komentarze publiczności mieszały się z treścią wierszy i dźwiękami muzyki. Jaka to była muzyka i jakie to były wiersze? Zasłuchałam się w słowa i zastanowiłam sie, czy jest to bardziej poezja czy publicystyka. Czy może poezja jest tylko narzędziem dla publicystyki...Czy trzeba to dzielić i definiować? Wywiązała się dyskusja na temat rodzaju muzyki, jaką nam zaprezentował zespόł Nieszksypczrze. Jak ją nazwać: - „progresywny rock" – „nieeee! Absolutnie! To z rockiem nie ma nic wspόlnego." - „powinniście na coś się zdecydować. Pόjść w jakimś kierunku. Inaczej zginiecie w tłumie." Hmmm...czy faktycznie definicja muzyki jest najważniejsza w drodze do sukcesu? Co oznacza sukces dla muzyka? Czym jest? Miejscem na liście przebojόw? Sławą? Nie wiem. Dla mnie wieczόr był wyjątkowy. Uwielbiam patrzeć na muzykόw, ktόrzy uwalniają z siebie muzykę. Tak jakby była w nich już od zawsze i tylko na to czekała. Takimi właśnie muzykami są członkowie zespołu Nieszksypczrze. Dają nam dźwięki w prezencie i sprawia im to radość. A nam jeszcze większą . Sławek Płatek zrobił to samo z poezja. Wrażenia, jakich doznał na skutek jakiś wydarzeń, ubrał w słowa i nam je przekazał. Oddał. Do przemyślenia. Było to niesamowite wrażenie. Poczułam nawet deszcz i wiatr, w słowach i dźwiękach. Zdziwiona, że nie jestem wcale mokra, mimo, że bez parasola.
|
|
|